13 września 2015

Kocham...


Dziś piękna chociaż chłodna bezsenna noc. Leżę w łóżku i myślę o moim pokręconym życiu. Dziś dowiedziałam się, że moje maleńkie wnuczę pierwszy raz się poruszyło w brzuchu swojej mamy. Ja dzisiaj wspominam, jak poczułam pierwsze ruchy mojej córki i jakie to było wspaniałe uczucie. Tego nie da się porównać z niczym innym na świecie. Moje macierzyństwo przypadło w trudnym czasie. To był okres pustych półek w sklepach i braku wielu rzeczy, ale i tak było czymś wyjątkowym i niepowtarzalnym. Moja córka miała piękne, ręcznie szyte przeze mnie rzeczy, sweterki robione na drutach i na szydełku. W tych ubrankach była zaklęta cała moja miłość. Ludzie na ulicy zatrzymywali mnie i pytali, gdzie kupuje takie ładne rzeczy, a ja z dumą mówiłam, że dla mojej ukochanej księżniczki robię je sama. Nigdy nie udało mi się zrobić niczego identycznego jeszcze raz i być może dlatego te ubranka były tak wyjątkowe - tak samo, jak wyjątkowa jest moja córka. To piękna i dobra kobieta. Jestem pewna, że będzie wspaniałą mamą. Wiem to, bo za miłość płaci się miłością. Tego nauczyła mnie moja mama, moja babcia, a ja nauczyłam tego moją jedyną córkę. Miłość - to słowo jest najpiękniejsze na świecie i ma tyle samo znaczeń, ilu jest ludzi. Jednak dla mnie miłość to rodzina, ciepło i zaufanie, a także bezpieczeństwo. Dziś już jestem starszą panią, ale mam jeszcze moją wspaniałą mamę i wierzcie mi... nie ma nic piękniejszego, kiedy śpię w nocy i jestem odkryta, a moja mama przechodząc delikatnie mnie okrywa. To tak jakby anioł stróż dotknął mnie swoim skrzydłem. To właśnie jest jeden z odcieni miłości. Słowa czasami bywają puste, a takie drobne gesty dają tak wiele czułości i szczęścia, budują poczucie bezpieczeństwa. Moje dzieciństwo było biedne, lecz szczęśliwe i dało mi podstawy do bycia dobrym, współczującym człowiekiem, chociaż życie wiele razy mnie przeczołgało przez brud i błoto. Jednak to, co dastałam w dzieciństwie zawsze pozwalało mi się podnieść i wrócić na dobra drogę. Nie umiem pisać o uczuciach, ale kocham moja mamę, siostry, całą rodzinę, ale najbardziej kocham Ciebie córeczko, bo jesteś moim serca biciem...

3 września 2015

Pogoda ducha...


Jesień już cichutkimi kroczkami zbliża się do nas... Czerwienią i złotem za chwilę pokryją się liście i babie lato zasnuje świat... Moje włosy coraz bardziej pokrywają się srebrem, a w nitkach babiego lata lśnią diamenty rosy. To taka jesienna nostalgia, kiedy po moich kolejnych urodzinach zaczynam myśleć o przemijaniu i sensie życia. Co tak naprawdę po nas zostanie? Czemu ciągle za czymś gonimy i zawsze  mamy czegoś za mało? Gdzie znaleźć odpowiedź na takie pytania? Dziś rano pierwszy raz od dawna obudziłam się szczęśliwa. Lód w moim sercu powoli się roztopił, ból minął. Być może sprawcą tego zamieszania jest mój przyjaciel - kot Borys, który swoja mruczącą obecnością nie pozwala mi na łzy... Nie wiem... W każdym razie pierwszy raz od bardzo dawna było mi łatwiej wstać i zmierzyć się z nowym dniem. Świat pomału zaczyna znowu mamić mnie swoimi obietnicami, znowu chce mi się coś robić, przełamywać bariery swoich możliwości. Uczę się angielskiego i pomaleńku zaczynam rozumieć coraz więcej i kochać ten język. Możliwe, że kiedyś Wielka Brytania będzie moją nową ojczyzną, bo wszystko to, co kocham w życiu jest właśnie tam. Może prawie wszystko... Pragnę tylko tego, by wszystko się ułożyło, żeby nikt już nie cierpiał. Jestem znów o rok starsza i dojrzalsza, a jednocześnie podekscytowana jak nastolatka tym, co przyniesie los. Znów uśmiecham się do życia by zaczarować szczęśliwy los... Kocham Cię Życie - jesteś cudem i wieczną niespodzianką... Właśnie takie Cię kocham najbardziej...